Dr Dominika Klimczak-Tomaniak

Biomarkery w diagnostyce PChN – rozmowa z dr Dominiką Klimczak-Tomaniak z Katedry i Kliniki Kardiologii, Nadciśnienia Tętniczego i Chorób Wewnętrznych oraz Kliniki Immunologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Pani praca doktorska dotyczyła nowych biomarkerów, które można wykorzystywać dla oceny powikłań sercowo-naczyniowych w przewlekłej chorobie nerek. To znaczy, że te stosowane dotychczas są niewystarczające? I dlaczego akurat nerki i serce?

Przewlekła choroba nerek staje się problemem cywilizacyjnym i jest jednym z istotnych czynników ryzyka sercowo-naczyniowego. Jednocześnie powikłania sercowo-naczyniowe stanowią główną przyczynę zgonów pacjentów z przewlekłą chorobą nerek. I pomimo terapii ukierunkowanych na redukcję czynników ryzyka, u pacjentów z przewlekłą chorobą nerek częściej niż w populacji ogólnej obserwuje się nadciśnienie tętnicze, przerost mięśnia sercowego czy chorobę niedokrwienną serca. A ponieważ chorych, głównie ze względu na starzenie się społeczeństwa, będzie przybywać, potrzebujemy bardziej skutecznych terapii i jest to możliwe do osiągnięcia dzięki bardzo dobrej diagnostyce.

Diagnostyka w grupie pacjentów z przewlekłą chorobą nerek jest trudna. Klasyczne, powszechnie stosowane markery, takie jak NT-proBNP czy troponina, mają tu mniejszą specyficzność, są trudniejsze w interpretacji. Dlatego pojawiła się konieczność zidentyfikowania nowych, bardziej czułych biomarkerów, specyficznych dla konkretnych powikłań, które pomogą w wiarygodny sposób dokonać stratyfikacji ryzyka pacjentów, uzyskać wgląd w patofizjologię choroby i określić nowe cele terapeutyczne.

Te nowe biomarkery to…

To dwa biomarkery, chemokina CXCL12 i mikroRNA-155, związane z układem immunologicznym i z układem renina-angiotensyna-aldosteron, a właściwie wiążące te dwa układy. W ostatnich latach coraz większą uwagę zwraca się na fakt, że w patofizjologii chorób sercowo-naczyniowych ważną rolę odgrywa stan zapalny, stąd wybór właśnie tych cząsteczek. I o ile mechanizmy zapalne są dobrze udokumentowane w miażdżycy, to ich rola w nadciśnieniu tętniczym, a zwłaszcza zaburzeniach rytmu dobowego ciśnienia tętniczego, w szczególności u pacjentów z przewlekłą chorobą nerek, jest dużo mniej zbadana.

Uznała więc Pani ten temat za wyzwanie, któremu Pani jak najbardziej sprostała, czego dowodzi ocena pracy przez prof. Tomasza Guzika. Napisał, że „praca ta stanowi cenny wkład do światowego piśmiennictwa w tym zakresie”.
A w Pani ocenie, w jakim stopniu praca może mieć przełożenie na praktykę?

Jak już wspomniałam, zastosowanie tych biomerkerów poprawi diagnostykę i być może w przyszłości ułatwi dobranie odpowiedniej terapii, w tym przypadku ukierunkowanej na przeciwdziałanie zapaleniu, wymaga to jednak dalszych badań. Zamierzam kontynuować badania w tematyce zapalenia i mikroRNA, nie tylko u pacjentów z przewlekłą chorobą nerek, ale także wśród chorych na niewydolność serca i cukrzycę.

Praca naukowa to jedno, ale jest też Pani czynnym lekarzem na oddziale. Co sprawia Pani większą satysfakcję?

Zarówno sfera naukowa, jak i praca kliniczna sprawiają mi satysfakcję. Bezpośredni kontakt z pacjentami z chorobą nerek o różnej etiologii, w tym również chorymi po przeszczepieniu nerki, leczenie odrzucania narządu przeszczepionego, infekcji powikłań sercowo-naczyniowych – to moja codzienność, ale ja bardzo lubię pracę z ludźmi.

Niedawno została Pani mamą. Jak ta nowa rola wpłynie na Pani pracę?

Nawet będąc przez pewien czas z Marysią w domu, będę starała się pogłębiać wiedzę, oczywiście o ile córeczka mi na to pozwoli, ale przynajmniej na razie wydaje się wyrozumiała.

Rozmawiała Bożena Stasiak