O znaczeniu szacunku, zimowym wieczorem w Senacie

W połowie stycznia, kiedy w Warszawie spadł pierwszy śnieg, wspólnie z Panią Redaktor Katarzyną Pinkosz, prowadziliśmy rozmowę podsumowującą kadencję z Ministrem Konstantym Radziwiłłem. To było dokładnie tydzień po rekonstrukcji rządu, przypadkowy pokoik w Senacie, nowe miejsce pracy człowieka, który w dniu swoich 60. urodzin został pozbawiony urzędu.

Cenię Ministra Radziwiłła za klarowność poglądów i precyzję wizji. I za styl. Z częścią jego programu się nie zgadzałem, większość zrealizowanych punktów, zwłaszcza listę „S” i realny dostęp do nowoczesnego leczenia, starałem się wspierać. Z boku – z dziennikarskiej perspektywy – łatwiej wychwycić detale do korekty, których nie widać w centrum, w ogniu walki. Minister i jego zastępcy potrafili słuchać i chcieli słuchać, a spostrzeżenia, z którymi się zgadzali, wprowadzali w życie szybko, w tempie niespotykanym w polskiej biurokracji.

Myślę, że w pamięci aptekarzy zespół Ministra Radziwiłła zapisze się dobrze, dzięki zrealizowanym programom „Apteka dla Aptekarza” i „Leki dla Seniorów”, czyli słynną listą „S”. Dodajmy do tego refundację prawie 100 nowych cząsteczek leczniczych i wyraźną determinację do ułatwiania pacjentom dostępu do nowych leków i terapii.

W Senacie, o zmierzchu, duży passus poświęciliśmy nie imponującej liczbie wprowadzonych w życie obietnic wyborczych, ale specyfice dzisiejszych mediów. Doprowadziła nas do tego konstatacja, że ten otwarty dla mediów jak żaden wcześniej ministerialny gabinet nie przebił się z informacją o swoich osiągnięciach do opinii publicznej. Nie udało się to, mimo znanej gotowości Ministrów do rzeczywistego dialogu i bardzo sprawnego biura prasowego.
Minister Radziwiłł stracił fotel po konflikcie z młodymi lekarzami. Niestety, tylko to zostanie w medialnej pamięci, karmiącej się sensacją, pomijającej sukcesy i pozytywistyczne osiągnięcia rządzących. Naturalna skłonność mediów do sensacji stała się obecnie normą obowiązującą, dlatego cieszę się, że w naszej Redakcji uprawiamy dziennikarstwo misyjne i konstruktywne. Dziękujemy Wam – Drodzy Czytelnicy, że potraficie naszą wizję zaakceptować i często we wzruszający sposób docenić.

Szacunek – to prawie zapomniana wartość, pozwala w czyjejś wizji wskazać elementy, które łączą, rozwijać je i iść do przodu. Różniliśmy się z Ministrem Radziwiłłem, m.in. stosunkiem do dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych i lekowych. Raz o nie zapytałem i nie wracałem do tematu. Zaakceptowałem różnicę poglądów. Mam wrażenie, że w debacie publicznej i codziennym życiu powinniśmy częściej pamiętać o szacunku i częściej pisać z szacunkiem. Do zwycięzców i pokonanych.

Życzę Wam dobrego Nowego Roku!