Dr Karol Paweł Steckiewicz: Nauka jest moim oknem na świat
Nauka powstała po to, by pomóc nam zrozumieć świat, a moim zdaniem kluczem do jego poznania są ludzie. W mojej (krótkiej) karierze naukowej poznałem wielu wspaniałych ludzi. Wyjazdy na konferencje, wspólne prowadzenie badań i grantów to okazja do poznania wielu ciekawych naukowców. Nauka pozwala mi poznawać nowych ludzi, nowe znajomości poszerzają moje horyzonty i wpływają na mój światopogląd – mówi dr Karol Paweł Steckiewicz z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, laureat Nagrody Zaufania Złoty OTIS w kategorii: debiut naukowy w medycynie.
Kiedy zapoznawałam się z informacjami na Pana temat, nie mogłam wyjść z podziwu. Dziś ma Pan 26 lat, a na swoim koncie już tyle dokonań, prestiżowych nagród. I, co najbardziej zadziwiające, doktorat obronił Pan jeszcze na studiach, jako trzecia osoba w Polsce, której się to udało. To niezwykłe.
Uzyskanie stopnia doktora nigdy nie było dla mnie celem samym w sobie. Niewątpliwie otrzymywanie nagród i wyróżnień jest miłe i motywuje do dalszej pracy, ale największą satysfakcję czerpię z codziennej pracy naukowej. Nauka jest po prostu moją pasją. Fascynuje mnie to, jak złożony problem naukowy można przenieść do skali laboratoryjnej i próbować go opisać.
Rzeczywiście moja droga do uzyskania stopnia doktora była nietypowa. Pierwszą pracę badawczą napisałem w liceum, a już na pierwszym roku studiów dołączyłem do zespołu mojej późniejszej promotorki, prof. Iwony Inkielewicz-Stępniak, obecnie kierownik Katedry Patofizjologii Farmaceutycznej. Następnie rozszerzyłem swoje zainteresowania o medycynę kliniczną, dołączając do zespołu prof. Radosława Owczuka z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii. I tak ta przygoda trwa do dziś.
Co, poza tym, że jest pasją, daje Panu nauka?
Nauka powstała po to, by pomóc nam zrozumieć świat, a moim zdaniem kluczem do jego poznania są ludzie. W mojej (krótkiej) karierze naukowej poznałem wielu wspaniałych ludzi. Wyjazdy na konferencje, wspólne prowadzenie badań i grantów to okazja do poznania wielu ciekawych naukowców. Czasami dzieje się tak, że już na początku współpracy naukowej powstają znajomości, które mają szanse przerodzić się w trwałe przyjaźnie na całe życie. Odpowiadając więc na zadane pytanie: nauka pozwala mi poznawać nowych ludzi, nowe znajomości poszerzają moje horyzonty i wpływają na mój światopogląd, należy więc wysnuć wniosek, że nauka jest moim oknem na świat.
Tytuł Pańskiej rozprawy doktorskiej, obronionej z wyróżnieniem, to: „Wpływ modyfikacji mikrocząstek i nanocząstek na ich aktywność cytotoksyczną i właściwości przeciwbakteryjne w badaniach in vitro”. Skąd zainteresowanie mikro- i nanocząstkami?
Nowoczesne biomateriały, jak mikrocząstki i nanocząstki, dzięki swoim unikalnym właściwościom, mogą znaleźć zastosowanie w profilaktyce i leczeniu wielu chorób. Zresztą ich właściwości są wykorzystywane nie tylko w medycynie, ale również w przemyśle, biotechnologii, ochronie środowiska. Badania na ten temat są nową, niezwykle prężnie rozwijającą się dziedziną nauki. W ostatnich latach obserwujemy znaczny wzrost liczby produktów z dodatkiem nanocząstek. Zarówno mikrocząstki, jak i nanocząstki mają wiele korzystnych właściwości biologicznych, co przekłada się na możliwość ich biomedycznego wykorzystania, w profilaktyce, diagnostyce, terapii. Np. nanocząstki srebra wykazują silne właściwości przeciwdrobnoustrojowe czy antyagregacyjne. Niektóre prace wskazują również na ich właściwości przeciwnowotworowe. Oczywiście wiele z tych badań jest jeszcze na wstępnych etapach i wymaga dokładniejszego potwierdzenia.
Niestety, pomimo tylu unikalnych właściwości, nanocząstki nie są wolne od działań toksycznych. Dlatego tak ważne jest określenie mechanizmów cytotoksycznych biomateriałów oraz zdefiniowanie czynników determinujących te właściwości.
Uzyskane w trakcie badań i przedstawione w mojej pracy doktorskiej wyniki mogą okazać się pomocne w projektowaniu modyfikowalnych mikro- i nanocząstek. Naszym celem jest maksymalizacja ich korzystnych działań biologicznych i jednocześnie poprawienie ich profilu bezpieczeństwa.
Brał Pan udział i był nagradzany w wielu projektach naukowych, konkursach. Które z nich, z perspektywy czasu, uważa Pan za najważniejsze?
Miałem przyjemność kierować projektami naukowymi, finansowanymi z kilku źródeł. Między innymi z Narodowego Centrum Nauki czy w ramach programu „Młody Twórca Nauki”, organizowanego przez GUMed. Nie umiem wskazać, który projekt jest dla mnie najważniejszy. Obecnie skupiam się na badaniu nanocząstek metali sprzężonych z lekami. Natomiast jestem pewien, że te projekty nie powstałyby, gdyby nie wcześniej prowadzone badania. Każdy projekt to okazja do zbliżania się do prawdy, ale też do nauki na własnych błędach.
Jak widzi Pan swoją przyszłość? W laboratorium badawczym, klinice czy może jeszcze gdzie indziej?
Szczerze mówiąc, łączenie pracy naukowo-dydaktycznej z pracą kliniczną daje mi ogromną satysfakcję i możliwość rozwoju na wielu polach. Nie tylko jako naukowca czy lekarza, ale jako człowieka. Choć z pozoru łączenie nauki, dydaktyki i pracy klinicznej jest trudne, to czuję, że u mnie się to sprawdza, dlatego chciałbym utrzymać to połączenie tak długo, jak tylko będzie to możliwe.
A gdzie miejsce na oddech?
Na pewno się znajdzie, choć muszę przyznać, że zachowanie równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym nie przychodzi mi łatwo. Ale świeży umysł jest niezbędny w pracy naukowej, dlatego trzeba umieć oderwać się od laboratorium i szpitala. Dużą wagę przykładam do tego, żeby nie zaniedbywać moich najbliższych, uważam, że więzi rodzinne i przyjacielskie to niezwykle niedoceniany wynalazek ludzkości.
Rozmawiała: Bożena Stasiak