Jak wyleczyć gospodarkę?

Sercem gospodarki są inwestycje. Mało ich. Już piąty rok bezradnie brniemy przez kryzys. Niby płytko, ale grząsko, a przede wszystkim – nieprzyjemnie.

Na polskiej „zielonej wyspie” nie odnotowujemy wzrostu gospodarczego, bo za mało inwestujemy. Gdzie giną przeznaczane na nie pieniądze? Dlaczego tak się dzieje? Zdania są podzielone, bo przecież polska gospodarka rynkowa spełniła wszystkie wytyczne oszczędnościowe światowych ekonomistów: prywatne przedsiębiorstwa ograniczyły koszty stałe (zmniejszyły ilość miejsc pracy do absolutnego minimum), rozwinęły systemy kooperacyjne, włącznie z – niesłusznie pogardzanym – samozatrudnieniem. Poziom polskiego eksportu, przy tym zaawansowaniu technologicznym oferowanych produktów, osiągnął maksimum. Na gospodarkę innowacyjną trzeba jeszcze poczekać, a tylko ona stworzy szansę na odczuwalny wzrost zagranicznego popytu na polskie wyroby.

Prawda o polskim kryzysie jest bolesna: firm nie stać na inwestycje. Przedsiębiorcy rozpaczliwie szukają rezerw, których już po prostu nie ma.

W sierpniu uczestniczyłem w debacie na temat społecznych kosztów leczenia migreny. Już wiemy, że jeden dzień zwolnień lekarskich z powodu migreny jest wart w Polsce 230.000.000 złotych! Nie, to nie pomyłka. Prawdopodobnie rzeczywista kwota jest nawet wyższa. Gdyby za te zwolnienia płacił ZUS, kraj zbankrutowałby lub „na jednego mieszkańca przypadałby jeden szeryf” powołany w trybie pilnym przez rząd do badania wiarygodności absencji. Tak się jednak nie dzieje, bo wskazania G44 (migrena) i G43 (ból głowy), to kilkunastodniowe zwolnienia (czasem krótsze). Ich koszty w pełni pokrywają pracodawcy. Na zwolnienia lekarskie firmom musi wystarczyć pieniędzy. I wystarcza – tylko jakim kosztem? Kosztem inwestycji. W takich warunkach przedsiębiorcy nie wyprowadzą nas z kryzysu. Ile fabryk można zbudować za 230.000.000 złotych? Ile nowoczesnych technologii można kupić za jeden dzień migreny?

Waldemar Wierzba

redaktor naczelny „Świata Lekarza”

PS

W „Polityce” (nr 36[2923]) z 4 września br. redaktor Paweł Walewski pisze na stronie 71: „(…) w 2010 roku choroby reumatoidalne spowodowały ponad 26 milionów dni nieobecności w pracy i wypłatę z Funduszu Ubezpieczenia Społecznego ponad 4,5 miliarda złotych.”. Oficjalnie dziura budżetowa ministra Rostowskiego wynosi 24 miliardy. Jak wyleczyć taką gospodarkę?